czwartek, 22 września 2016

Mój wrzesień, czyli początek jesieni!

W tamtym roku ominęła mnie jesień. Wrzesień i październik spędziłam na praktykach, wróciłam początkiem listopada, kiedy było już naprawdę zimno, a po pięknej, złotej jesieni nie było ani śladu. W tym roku jest inaczej! Mogę obserwować zmianę pogody, spadające liście i cieszyć się tym.

Wymyśliłam, że w postach typu "mój wrzesień/październik" itp. będę pisać o tym, jak mija mi dany miesiąc, taki jego skrót. Zapraszam!





MÓJ WRZESIEŃ TO....


....wycieczka na Pilsko!


Kiedyś nie było mowy o tym, żebym zaczęła chodzić w góry. Buntowałam się okropnie, ale mam dość upartego faceta, który pokazał mi ich piękno i to jak fajnie może być. Jest bardzo fajnie! 

......pisanie pracy licencjackiej!

Idzie mi opornie, bo po pracy w zasadzie nie mam już na nich ochoty, tym bardziej na ruszanie umysłem. Od dwóch dni próbuję skończyć analizę artykułu, ale nie mogę się wystarczająco zmobilizować.... :|



.....powrót do długiej piżamy i herbaty z sokiem malinowym lub miodem i cytryną!




Jestem baaardzo ciepłolubna. Z radością wskoczyłam ostatnio do piżamy z długą nogawką, a wczoraj nawet w ciepłe skarpety ;) Wieczorami rozgrzewam się herbata z sokiem malinowym albo miodem. Tych kilka rzeczy, plus ciepły koc, w zupełności wystarczają mi do szczęścia ;) 

.....planowane wyjście do teatru!


Już w tę niedzielę idę do teatru! O sztuce na pewno napiszę więcej już po!

.....spędzanie czasu razem!


Na co dzień nie mieszkamy razem z Chłopakiem, on pracuje gdzie indziej. Mimo to w tym miesiącu wyjątkowo często się widujemy. Wykorzystujemy czas przed dużymi zmianami jakie nas czekają.

Tak mija mi wrzesień. Jest w miarę spokojnie, jesiennie i ciepło :) 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.